Wciąż w środowisku paralotniarzy jak bumerang powraca kwestia obowiązujących w tym zakresie uregulowań prawnych. Często wygłaszane są opinie o całkowitym braku takowych, powszechnie obowiązujących wszystkich latających, jednak są one bezpodstawne, a wręcz niebezpieczne. Prezentowany jest bowiem obraz paralotniarstwa jako latania nieskrępowanego, wolnego, w całkowitym oderwaniu od istnienia innych użytkowników przestrzeni powietrznej, co stwarza złudne poczucie pełnej wolności i bezpieczeństwa, sprowadzającego się w istocie czasem do stwarzania zagrożenia katastrofą.
Obecna sytuacja prawna jest dość dalece nieprecyzyjna, między innymi z powodu wadliwych rozwiązań zawartych w ustawie z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej ( tekst jednolity Dz. U. Nr 81, pozycja 889 z późniejszymi zmianami ) i nie wywiązania się Rady Ministrów z obowiązków nałożonych w art. 53 ust. 2 tejże ustawy, to jest opracowania zasad bezpieczeństwa przy uprawianiu sportów lotniczych, niespójności przepisów, nadto prac nad nowym prawem lotniczym, reorganizacją administracji centralnej i, co tu dużo mówić, nie zauważaniem problemu przez decydentów oraz całą masą innych, tzw. "obiektywnych przyczyn".
Całkowicie abstrahuję w swoich rozważaniach od klasyfikacji przestrzeni powietrznej przyjętej w Polsce i funkcjonowania takowej w praktyce, szeregu niekonsekwencji i sprzeczności oraz postulatów zmiany istniejącej sytuacji !
Pozostawiając na marginesie kwestię obowiązywania TZWL, które w obecnym kształcie są przepisami wewnętrznymi Aeroklubu Polskiego, zaznaczyć należy, iż istnieje równie dużo argumentów prawnych za przyjęciem tezy, iż obowiązują one wszystkich paralotniarzy, nie tylko członków AP, jak i za przyjęciem, iż obowiązują one wyłącznie członków AP. Problem ten jednak wymagałby przeprowadzenia analizy prawnej o objętości niewielkiego podręcznika...
Przyjmując nawet, iż TZWL nie stanowią obowiązującego prawa ( osobiście reprezentuję pogląd przeciwny ) nie jest jednak absolutnie tak, że zasady bezpieczeństwa w paralotniarstwie nie są regulowane żadnymi przepisami, ergo –latanie na paralotni jest niczym nieskrępowane i każdy może latać gdzie chce, jak chce i według własnego uznania tworzyć i stosować własne reguły. Taka sytuacja byłaby możliwa teoretycznie jedynie w przypadku, gdyby paralotnia była jedynym istniejącym statkiem powietrznym, w dodatku latającym samotnie. Niestety, nie jesteśmy samotni w przestrzeni powietrznej, w której –pomimo ogólnego marazmu –robi się coraz ciaśniej.
Próba analizy stanu prawnego i wykaz dokumentów została zawarta w artykule “Paralotnie w przestrzeni ...prawnej“ i tam odsyłam do zagadnień ogólnych, zaznaczając jednocześnie, iż sytuacja prawna – poza wprowadzeniem TZWL jako przepisów Aeroklubu Polskiego, nie uległa zasadniczej zmianie, nie zostało rozwiązane również większość wątpliwości i sprzeczności tam sygnalizowanych.
Paralotnia jest statkiem powietrznym ( wątpiącym podaję cytat z zawetowanej przez Prezydenta RP ustawy z dnia 25 sierpnia 2001 r. – prawo lotnicze, expressis verbis ten fakt stwierdzający oraz tekst uzasadnienia projektu ustawy :
( niniejszy tekst pochodzi ze stron internetowych Sejmu ( http://www.sejm.gov.pl) i Senatu (http://www.senat.gov.pl) :
Art. 2. W rozumieniu przepisów ustawy:
1)statkiem powietrznym jest urządzenie zdolne do unoszenia się w atmosferze na skutek oddziaływania powietrza innego, niż oddziaływanie powietrza odbitego od podłoża,
3)sportowym urządzeniem latającym jest statek powietrzny używany wyłącznie w celu oświatowym, sportowym lub rekreacyjnym jego użytkownika o maksymalnej masie startowej do 495 kg. )
Jako taka paralotnia podlega zasadom ruchu cywilnych statków powietrznych, określonych miedzy innymi w akcie prawnym - szczegółowych zasadach ruchu lotniczego cywilnych statków powietrznych PL-2 ( załącznik do rozporządzenia Ministrów Infrastruktury i Obrony Narodowej z dnia 17 stycznia 2002 r., zmieniającego rozporządzenie w sprawie ruchu lotniczego cywilnych statków powietrznych ( Dz. U. Nr 5, poz. 53 ).Przepisy te są załącznikiem do rozporządzenia, stanowią odrębne wydawnictwo, które można nabyć w Głównym Inspektoracie Lotnictwa Cywilnego. Można je znaleźć również na lotniskach, w Aeroklubach, w Internecie na stronach motolotniarzy, szybowników, samolociarzy. Przepisy te są powszechnie obowiązujące, a paralotnie są tam wyraźnie wymienione z nazwy !!!
Może paść pytanie, dlaczego tak podkreślam ten fakt. Otóż lektura tych przepisów jest obowiązkiem każdego paralotniarza, w tym zwłaszcza “przelotowca” oraz korzystającego z lotnisk. Pojawiające się na paralotniowej liście dyskusyjnej głosy często dowodzą, iż treść tych ( i innych ) regulacji prawnych nie jest po prostu znana dyskutantom. Porównanie unormowań zawartych w PL-2 do uregulowań TZWL w odniesieniu do na przykład prawa drogi w sposób oczywisty wskazuje, iż TZWL bezpośrednio recypowało unormowania z PL-2 ( co było warunkiem koniecznym akceptacji ich przez GILC ) oraz z instrukcji wykonywania lotów w lotnictwie sportowym, co było niezbędne z uwagi na konieczność stworzenia w miarę spójnego systemu dla współużytkowników przestrzeni powietrznej. Zasady te nie uległy zmianom. Tworzenie zatem własnych, nowych “praw drogi”, niezgodnych z podanymi tam regułami powoduje pełną odpowiedzialność – cywilną i karną - pilota nie respektującego tych reguł w razie spowodowania przez niego z jego winy zdarzenia ze skutkami w postaci śmierci, uszczerbku na zdrowiu, szkody materialnej. Unormowania zawarte w TZWL będą miały jeszcze dodatkowo inne zastosowanie – w sytuacjach wymagających interwencji Sądu Sąd może traktować je podobnie jak zasady tzw. dobrej praktyki morskiej. Dla wyjaśnienia, są to reguły i zasady postępowania, nieskodyfikowane czy też określone w przepisach nie mających rangi ustawowej, tym niemniej jednak naruszenie których pozwala pociagnąć do odpowiedzialnosci naruszającego te zasady. Jezeli ktoś nie wierzy – proszę sięgnąć do orzecznictwa Izb Morskich.
Po raz kolejny podkreślam, iż konieczne jest również zapoznanie się paralotniarza z zakazami i ograniczeniami publikowanymi w Zbiorze Informacji Lotniczych – Polska ( AIP ) oraz – w przypadku korzystania z lotnisk lub lądowisk – z instrukcji operacyjnej tychże lotnisk. Przepisy te, jak i instrukcje operacyjne lotnisk dostępne są m. In. na lotniskach aeroklubowych. Zawarte są tam dane dotyczące stref zakazanych, ograniczonych i niebezpiecznych, przebieg tras i korytarzy powietrznych, zasięg rejonów kontrolowanych. Proszę zwrócić szczególną uwagę, na dolne granice niektórych tras VFR, niektóre znajdują się na wysokości 1250 m AMSL. Znajomość tych danych umożliwi właściwe zaplanowanie trasy przelotu bez ryzyka niepożądanych konsekwencji, a nawet zderzenia w powietrzu. Jezeli ktoś bagatelizuje taką możliwość, to niech przypomni sobie zderzenie samolotów nad Atlantykiem u wybrzeży Afryki kilka lat temu... Zderzenie paralotniarza nawet z innym paralotniarzem, nie mówiąc już o szybowcu czy samolocie, z uwagi na różnice energii kinetycznej zawsze będzie bardziej niekorzystne dla paralotniarza. Lot w śladzie aerodynamicznym Boeinga czy wojskowej “rury”, przelot w poblizu śmigłowca również gwarantują wysokie prawdopodobieństwo nagłego i z reguły przedwczesnego zgonu paralotniarza...
Niezależnie od wiedzy o stałych zakazach i ograniczeniach konieczne jest zasięgnięcie informacji służby ruchu lotniczego, czy w rejonie, gdzie zamierzamy latać, nie obowiązują ograniczenia i zakazy, wprowadzone czasowo z różnych przyczyn ( manewry wojskowe, akcje ratownicze, wizyta VIP-a itp. ). Niezbędne są również informacje o istniejącym i planowanym ruchu lotniczym w danym rejonie oraz, co jest równie istotne, nasza informacja o zamierzonym wykonywaniu lotów z podaniem czasu rozpoczęcia, rejonu lotów, maksymalnej wysokości oraz zgłoszenia o ich zakończeniu. Informacje takie można uzyskać i przekazać na lotnisku czy lądowisku, gdzie działa organ służby ruchu lotniczego lub bezpośrednio we właściwym ROKRL. Adresy i numery telefonów ROKRL Wrocław i Bydgoszcz dostępne są w Internecie, zwłaszcza w archiwum grupy dyskusyjnej pl.rec.paralotnie. Kontrolerzy nie gryzą !!! W zdecydowanej większości przypadków ci ludzie sami latają, znane im są polskie paradoksy i naprawdę nie są nastawieni negatywnie do latania – nawet na paralotniach.
Coraz częściej zdarzają się wspólne loty paralotni i innych statków powietrznych, zwłaszcza szybowców w kominach czy na żaglu, a znajomość ogólnych reguł bezpieczeństwa i ich stosowanie w praktyce może nam nawet uratować życie, a z pewnością pozwoli uniknąć wielu problemów we współżyciu z innymi lotnikami.
Ponieważ jednak żadne przepisy nie są w stanie przewidzieć wszystkich możliwych do zaistnienia sytuacji i nie zdejmą z człowieka obowiązku myślenia, każdy pilot oprócz stosowania przepisów musi patrzeć dookoła, myśleć, jeszcze raz myśleć i reagować właściwie, to jest zgodnie z przepisami, ale też i w sytuacjach krytycznych, nietypowych, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i instynktem samozachowawczym.
Tomasz Kumor 5.04.2002 r.